tak wiele się cholera stało.... chciałabym, żeby te rzeczy się w ogóle nie stały.
bo nie wiem jak mam się do tego wszystkiego odnieść.
może napiszę nie jak Malutka, ale jako Ania... może nareszcie moje alterego ustąpi miejsca mnie.
więc zaczynam. Pisząc jako Ania jest jeszcze trudniej. tak mi się bynajmniej wydaje.
wszystko zaczyna się łączyć w fakty, jak złączy się z moją osobą.
osoby o których pisze wtedy stają się namacalne
wszystko co się dzieje teraz jest jakieś nierealne.
dzieje się tak wiele...koncerty, spotkania, promocja, studio, nagrania, spektakle, konkursy...
czasami aż nie mam czasu dla siebie,ale może to i lepiej. bo jako Ania chciałabym się schować pod kołdrę i czasami z niej nie wychodzić, bo wiem, że tam jestem bezpieczna. Malutka natomiast chciałaby być wszędzie. Jej potrzebna jest scena, światła i mikrofon. to jej świat. mój poniekąd też. ale ja chciałabym tak jak dzisiaj. chodzić sobie po rynku, jeść strzelające lody, leżeć na trawie, z Nim leżącym na kolanach. nie spieszyć się nigdzie, i cieszyć każdym dniem.
ale wiem, że tak nie będzie.
bynajmniej nie przez te wakacje. nie wiem która z nas będzie miała większą kontrolę nad życiem.
ale wolałabym żeby to była Malutka. Ona jest bardziej uśmiechnięta, towarzyska. a ja cicha, skromna....
wiem, że to brzmi jak wywód jakiejś schizofreniczki. ale nie obchodzi mnie to.
to tylko moje myśli, które próbuje sobie ułożyć gdzieś w głowie.
Jutro znowu będę Malutką, bo nie chcę nikomu pokazać, że jestem krucha i słaba.
ale wiem,że jak już będę tylko z Nim,znowu będę sobą. cichą, spokojną Anią.
w sumie nie wiem czego Sobie i Tobie czytelniku życzyć.
o! może tego, żebyś nie ukrywał jaki na prawdę jesteś, i nie chował się za swoim alter ego.
A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz